Dzisiaj króciutko o trudach kobiecości.
Podczas jednego z nielicznych
damskich spotkań rozmawiałyśmy z koleżankami o codziennych trudach dzisiejszej
kobiety. Przede wszystkim o tym, jak wiele się od nas wymaga. Normalne jest, że
kobieta studiuje, uczy się, potem pracuje. Jeszcze bardziej normalne, że
zajmuje się dziećmi, sprząta, kucharzy, zaopatruje dom w różne niezbędne
przedmioty. Jest lekarzem, organizatorem, zarządcą, psychologiem, kierowcą i
takie tam...
Sympatycznie by było
gdyby kobieta miała też PASJĘ...
I w tym momencie posypała się
lawina pytań do mojej skromnej osoby.
„Jak Ty znajdujesz
czas na szycie? Pracujesz w dwóch miejscach. Dużo czasu spędzasz w komunikacji
miejskiej... I jeszcze gotujesz!?.... Kiedyś rysowałam. Ale musiałam to
wszystko rzucić, bo nie jestem w stanie nad tym wszystkim zapanować”
To wypowiedź znajomej pracującej pełnoetatowo. Powiem
szczerze, że zrobiło mi się przykro. Bo wiele moich koleżanek i znajomych
zrezygnowało ze swoich pasji na rzecz pracy i rodziny.
A ja? Jak to jest u
mnie i jakim cudem NIAF NIAF jeszcze funkcjonuje?
Moje drogie... Już wiele razy
wahałam się aby skończyć z szyciem, blogiem, sklepem internetowym, kontaktami.
Po prostu nie miałam na to siły.
Spędzam ok. 3h dziennie na
dojazdach do pracy. W połowie dnia przemieszczam się, czasami stresując się
bardzo czy zdążę w wyznaczone miejsce. We wszystkim niezbędny jest mi samochód.
Czasami zdarza się, że jedną ręką gotuje, drugą piorę, trzecią... Aaa nie mam
trzeciej J
Mąż pracuje dużo. Więc naturalne
jest, że wiele obowiązków przejęłam ja i tutaj wspominam mój kochany PAN
SAMOCHODZIK. Pomaga mi w zakupach. Pomaga mi pojechać tam gdzie ciężko dojechać
komunikacją. Nie czekam na męża. Po prostu jadę.
A kiedy szyje? Kiedy
przygotowuje materiał na bloga? Kiedy zamawiam materiały? A kiedy znajduje czas
na zdjęcia?
Wszystko to trwa bardzo długo.
Jednego dnia wykrajam królika, drugiego zszywam. Zdarza się, że dopiero za
tydzień powstaje nos. A czasami za dwa tygodnie ubranko.
To nie jest tak, że muszę uszyć
od razu. Obecnie praktykuje szycie tylko wtedy kiedy mam na to ochotę. I siłę. Bo
HOBBY ma nam dać radość, a nie generować wściekłość czy wzmagać zmęczenie.
Już niedługo na blogu pojawi się
młodszy brat Edmunda. No właśnie... Pamiętacie Edmunda?
Tutaj przypomnienie EDMUND - PAN ŻABA
Bardzo mądry post...
OdpowiedzUsuńPasja jest potrzebna do życia i tyle! Ona wzbogaca nasze życie i zwyczajnie powoduje to, że człowiek jest szczęśliwy :))
o tak :)
UsuńKobiety pracujace ,czy nie pracujace mysle nie maja latwo. Choc i uslyszalam kiedys od kogos : Cooo Ty masz do roboty w domu , jak nie pracujesz :P Noo co ja moge robic :)) Ale to temat rzeeka :) Dzieki Pasji mojej do moich robotek po prostu czuje sie szczesliwsza :) I rowniez tworze kiedy mam na to ochote ,a nie kiedy muusze. Super opisalas ten Temat :)) Pozdrawiam Cie Kochana Cieplutko :)))
OdpowiedzUsuńNo pewnie, fajnie jest się oderwać od domowych obowiązków i zająć czymś kreatywnym :) Potem jak patrzysz na swoje "hadmadowe cudeńka" to czujesz się zdecydowanie lepiej ;)
Usuń